Ochrona dzikich kotów

Ochrona dzikich kotów. Dziko żyjące gatunki kotów, zwłaszcza wielkie i średnie, tępione były bez skrupułów od zamierzchłych czasów. Zabijano je jako rzeczywistych bądź domniemanych zabójców ludzi i zwierząt gospodarskich, a także w celu pozyskania ich ozdobnych futer. Niektóre podgatunki wytępiono bezpowrotnie, inne znalazły się na krawędzi zagłady. W ostatnim stuleciu wyginęły całkowicie:
• tygrys kaspijski (ostatniego osobnika zabito w 1970 roku),
• tygrys balijski (zniknęły pod koniec drugiej wojny światowej),
• tygrys jawajski (ostatni raz widziano je w 1976 roku).

Kilka innych istniejących nadal gatunków lub podgatunków kotów jest obecnie reprezentowanych przez tak niewielką liczbę osobników, że ich przetrwanie przez następne 50-100 lat jest bardzo mało prawdopodobne. Są to przede wszystkim:
• ryś iberyjski (przy życiu pozostało jedynie 1100 osobników),
• lampart amurski (30 osobników),
• tygrys chiński (30-80 osobników),
• puma florydzka (30-50 osobników),
• lew azjatycki (200-250 osobników),
• tygrys syberyjski (450 osobników).

Nawet jeśli pozostałe gatunki w tej chwili są stosunkowo liczne i zamieszkują rozległe obszary, są one zagrożone wskutek bezustannego niszczenia naturalnych środowisk ich bytowania. To powszechne zjawisko wynikające z przeludnienia świata jest w bardzo wielu wypadkach potęgowane prześladowaniami ze strony miejscowej ludności, która -często zupełnie bezpodstawnie – uważa te zwierzęta za „szkodniki”. Zbyt późno wydawane przepisy ochronne bywają mało skuteczne lub w ogóle nieskuteczne (drastycznym przykładem jest tygrys jawajski, który wyginął mimo utworzenia na Jawie wielu rezerwatów). Wyjątkowo dotkliwe straty powodują też kłusownicy, nie liczący się ani z etyką, ani z zakazami ochronnymi i wywozowymi. Poważnym problemem jest również zmniejszenie się liczebności gatunków zwierząt stanowiących dla kotów naturalny łup.

Ochrona dzikich kotów datuje się od czasów starożytnego Egiptu. Lwy i udomowione koty nubijskie uważano tam za święte; wyznawcy islamu szanowali koty domowe, bo były one ulubionymi zwierzętami proroka Mahometa i jego bliskich. Czasy nowożytne przyniosły jednak takie nasilenie polowań i dewastacji naturalnych środowisk dzikich kotów, że ich populacje dramatycznie się przerzedziły, a na wielu obszarach zanikły całkowicie. Doprowadziło to do podjęcia akcji ochronnych, niekiedy na dużą skalę. W Indiach w 1973 roku zainicjowano. szeroki program ochrony tygrysów (Projekt „Tygrys”), które znalazły się o krok od zagłady; w Chinach zaczęto ratować niszczony wcześniej wszelkimi sposobami tamtejszy podgatunek tego kota; w Stanach Zjednoczonych przynajmniej w niektórych rejonach zakazano zabijania pum; w krajach Ameryki Południowej zabroniono polowań na tamtejsze małe koty. Niestety, działania te odniosły niewielki skutek w walce z nielegalnym pozyskiwaniem kotów. Dopiero wprowadzenie całkowitego zakazu handlu skórami tych zwierząt znacznie poprawiło sytuację. Mimo to nadal co jakiś czas udaje się wykryć nielegalny wywóz skór kotów – na przykład z Ameryki Południowej do Europy. W ostatnich latach nasilił się przemyt z Indii do Chin tygrysich skór oraz kości, które są wykorzystywane do sporządzania pseudo lekarstw sprzedawanych po bardzo wysokich cenach.

Po drugiej wojnie światowej zaczęły powstawać liczne międzynarodowe organizacje stawiające sobie za cel powstrzymanie dewastacji środowiska naturalnego. I tak, z inicjatywy Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody i jej Zasobów (IUCN) powstała w 1949 roku Komisja Ochrony Gatunków Wymierających (Species Survival Commission, SSC). Komisja ta założyła Czerwoną Księgę, do której wpisuje się gatunki zagrożone. Do księgi dołączono następnie cztery Czerwone Listy. W 1973 roku 88 państw podpisało w Waszyngtonie konwencję zakazującą handlu rzadkimi gatunkami roślin i zwierząt i otrzymywanymi z nich produktami (CITES). W kilka lat później konwencję tę podpisała również Polska. W wielu krajach zakładane są organizacje, których celem jest ratowanie flory i fauny. W 1961 roku powstał Światowy Fundusz na rzecz Dzikich Zwierząt (World Wildlife Fund, WWF). )est to organizacja bardzo czynna, czerpiąca środki finansowe z licznych imprez i zbiórek. Aby ochrona pozostałych przy życiu dzikich kotów była skuteczna, musi obejmować różnorodne działania. Obecnie podejmowane są próby ratowania przed wyginięciem różnych gatunków poprzez:

• tworzenie parków narodowych i rezerwatów (było to skuteczne narzędzie w pierwszym etapie Projektu „Tygrys”, a także w ochronie jaguarów w Belize);

• zachowywanie lub tworzenie korytarzy ekologicznych łączących izolowane od siebie populacje (mają one zastosowanie m.in. w programie ochrony pumy florydzkiej oraz wyspowych populacji pum na zachodzie Ameryki Północnej);

• budowę płotów wzdłuż autostrad i konstrukcję przejść podziemnych pod drogami (stosuje się je specjalnie dla ochrony pumy florydzkiej i kota z Iriomote);

• zwiększanie liczebności potencjalnych ofiar kotów (np. jeleni) przez redukcję ich odstrzału (jest to priorytet w programie ochrony dużych kotów: pumy florydzkiej, tygrysa bengalskiego i syberyjskiego, lamparta amurskiego, Iwa azjatyckiego);

• szczepienia ochronne: stosuje się je u pum florydzkich, a ponadto, aby chronić koty z Iriomote przed kocim wirusem niedoboru odporności (FIV – odpowiednik HIV u ludzi), szczepi się koty domowe, z którymi mogą się one kontaktować;

• tworzenie hodowlanych rezerw szczególnie zagrożonych gatunków w celu ich późniejszej reintrodukcji (taką możliwość rozważa się w przypadku pumy florydzkiej i lamparta amurskiego);

• edukację społeczeństwa (żadna z pozostałych metod ochrony dzikich kotów nie odniesie pożądanego efektu, o ile sama potrzeba ich ochrony nie spotka się z powszechną akceptacją społeczeństwa).

Ostatecznym sposobem ratowania ginących gatunków kotów jest reintrodukcja, czyli sztuczne odtworzenie ich populacji w miejscach, gdzie już wyginęły. Jest to zadanie niezwykle trudne, obarczone dużym ryzykiem zarówno ze względu na same koty, jak i możliwość powstawania konfliktów z lokalną społecznością. Dlatego zabieg ten musi być wykonany szczególnie ostrożnie. Najważniejszy jest wybór odpowiednio przestronnego i zasobnego środowiska. Istotne jest także przygotowanie osobników przeznaczonych do reintrodukcji. Jeśli wykorzystuje się do tego celu zwierzęta pochodzące z hodowli – muszą to być osobniki wychowane w całkowitej izolacji od człowieka.

Przykładem stosunkowo udanej reintrodukcji jest przywrócenie populacji rysiów w Alpach i w górach Jura w Szwajcarii. Rysie bytują tam bez ingerencji człowieka od 1971 roku i mają dużą szansę na wieloletnie utrzymanie się na tym obszarze, ponieważ zamieszkują bardzo rozległe lasy. Populacja ta jednak charakteryzuje się dużą śmiertelnością (głównym zagrożeniem są w tym przypadku kolizje z samochodami). Z drugiej strony rysie wyrządzają tam sporo szkód w domowym inwentarzu. Planuje się również odtworzenie populacji lwów azjatyckich i lampartów amurskich, ale brakuje obecnie miejsc, gdzie te duże drapieżniki mogłyby egzystować, nie wchodząc w kontakt z człowiekiem.