LAMPART, PANTERA, LEOPARD

Upolowaną zdobycz lamparty, podobnie jak wiele innych kotów, starają się ukryć w bezpiecznej kryjówce. Dorosłą impalę ważącą do 60 kg potrafią przeciągnąć na odległość kilkuset metrów. Zdobycz ukrywają w gęstych zaroślach, między skałami, a także wciągają na drzewa. Lamparty są bardzo silne, o czym świadczą przypadki wciągania przez nie cieląt żyraf ważących ponad 120 kg na wysokość prawie 6 m. Zwyczaj chowania ofiar na drzewach występuje najczęściej na terenach zamieszkanych również przez inne duże drapieżniki i licznych padlinożerców.

Lamparty bywają atakowane przez duże drapieżniki, takie jak lwy, tygrysy, a nawet stada hien czy likaonów, i umiejętność sprawnego wdrapywania się na drzewa często ratuje im życie. Mają również inne cechy ułatwiające im życie w sąsiedztwie dużych drapieżników. Najważniejszą z nich jest ich elastyczność pokarmowa. Podczas gdy lwy czy tygrysy odżywiają się przeważnie bardzo dużymi zwierzętami, lamparty mogą polować zarówno na niektóre duże kopytne, jak też zadowalać się gatunkami mniejszych zwierząt, których jest więcej. Lamparty potrafią też obywać się długo bez wody, co pozwala im zamieszkiwać różnorodne, nawet bardzo suche siedliska, a tym samym unikać spotkań z większymi od siebie drapieżnikami. Na obszarach tropikalnych, wspólnie zamieszkiwanych przez tygrysy i lamparty, te ostatnie są częściej aktywne w dzień, gdyż lepiej znoszą upały. Tygrysy, ze względu na czterokrotnie większe rozmiary, gorzej znoszą wysokie temperatury i są bardzo zależne od stałych źródeł wody. Dlatego chętniej polują w nocy i zamieszkują wilgotne siedliska. Poza tym lamparty w czasie wędrówek rzadko korzystają z dróg, po których chodzą tygrysy. To wszystko sprawia, że mogą unikać niebezpiecznych konfrontacji i zajmować zupełnie odrębną niszę ekologiczną.

Lamparty są jedynymi afrykańskimi kotami, które występują zarówno w lasach deszczowych, jak i w suchych rejonach pustynnych. Z reguły jednak nie zamieszkują obszarów o opadach niższych niż 50 mm rocznie. Takie tereny penetrują jedynie wzdłuż cieków wodnych. Są też dobrze przystosowane do życia na dużych wysokościach. Najwyżej położone miejsce, gdzie znaleziono zwłoki lamparta, znajdowało się na wysokości 5700 m n.p.m., na Kilimandżaro, a w Himalajach występują razem z panterą śnieżną w tych samych biotopach do wysokości 5200 m. Lamparty są w stanie przystosować się do środowiska zmienionego przez człowieka, jeżeli nie są prześladowane. Czasami mieszkają blisko peryferii wielkich miast, zarówno w Afryce, jak i w Azji, a także na terenach intensywnie użytkowanych rolniczo. Występują również nadal na Jawie, która jest jednym z najgęściej zaludnionych obszarów na świecie. Drapieżniki te stają się jednak coraz rzadsze w niektórych rejonach swojego zasięgu. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych intensywny handel ich futrami doprowadził do drastycznego zredukowania populacji. Obecnie sytuację pogarsza powodowany przez człowieka spadek liczebności zwierząt stanowiących zdobycz lampartów. Rośnie natomiast liczba zwierząt hodowlanych, które w wielu miejscach stają się głównym składnikiem pokarmu lampartów, co wywołuje prześladowania ze strony lokalnych społeczności. Ponieważ prawie 90% zasięgu występowania lampartów znajduje się poza obszarami chronionymi, władze starają się walczyć z kłusownictwem, zachęcając lokalnych farmerów do promowania tzw. sportowych polowań, z których zyski mogliby częściowo czerpać właściciele stad. W ten sposób zamiast próbować wytępić wszystkie lamparty, farmerzy byliby bezpośrednio zainteresowani tym, aby utrzymywać pewną ich liczbę na swoim obszarze. Ostatnio na przykład w Namibii zachęca się rdzenną ludność do organizowania „ekologicznych safari” polegających na tropieniu lampartów z wykorzystaniem tradycyjnych umiejętności myśliwskich i przekazywaniu turystom wiedzy o tych drapieżnikach. W południowo-wschodniej Azji dużym problemem jest handel kośćmi lampartów, które są używane (podobnie jak i kości tygrysów) w ludowej medycynie chińskiej. Najbardziej zagrożonym podgatunkiem jest lampart amurski, gdyż największa jego populacja na rosyjskim Dalekim Wschodzie liczy zaledwie około 40 osobników Są one nadal zabijane przez kłusowników, a ich baza pokarmowa zmniejsza się na skutek planowej redukcji pogłowia jeleni.